Aktualności

Spotkanie twórców „Słowiański świat" w Kamczii (Bułgaria).

Projekt

Z inicjatywy znanej w Bułgarii Fundacji „Stały Rozwój Bułgarii" pod przewodnictwem Stanki Szopowej w dniach od 15 do 29 listopada 2012 r. w ramach projektu „Razem w XXI wieku" miało miejsce niezapomniane spotkanie pisarzy, poetów, tłumaczy, zespołów artystycznych i wykonawców indywidualnych z krajów słowiańskich pod nazwą "Słowiański Świat". Uczestniczyło w nim około 100 osób z Bułgarii, Rosji, Białorusi, Ukrainy, Polski, Mołdawii, Serbii, Chorwacji i Gruzji.

Celem tego spotkania było nawiązanie kontaktów międzynarodowych, poznanie kultury innych narodów i wymiana artystyczna. W ramach spotkania uczestniczące w nich zespoły co wieczór przedstawiały swoje programy artystyczne, promowały nowe książki, organizowały spotkania tematyczne. Jednym z wydarzeń były warsztaty muzyczne z udziałem chórów z Polski, o czym za chwilę.

Zaproszenie

AZM i CantoresPolskie chóry znalazły się w Kamczii na zaproszenie dyrygentki fantastycznego mołdawskiego chóru „Rapsodia" z Kiszyniowa, Natalii Barabanszczikowej. Zaproszenie otrzymał Akademicki Zespół Muzyczny Politechniki Śląskiej z Gliwic oraz Cantores Misericordiae Dei z Konstantynowa Łódzkiego. Pierwotnie chóry miały pojechać osobno, każdy na tydzień, ale z powodów finansowych oraz problemów z wygospodarowaniem wolnego czasu przeznaczonego na wyjazd postanowiono (Polak potrafi!) jechać do Bułgarii razem – jednym autobusem. Dodam, że jedyne wcześniejsze związki między tymi dwoma chórami to nieliczne kontakty telefoniczne w czasie tournée Rapsodii w Polsce pomiędzy Justyną Dziumą, a Mariuszem Augustyniakiem, prezesem Stowarzyszenia Artystyczno – Edukacyjnego Cantores. Ale cóż, pecunia non olet, a wspólny wyjazd okazał się strzałem w dziesiątkę.

Droga

Tak więc znaleźliśmy się wszyscy w malutkim autobusie o dźwięcznej nazwie Dyliżans-Bus. Droga wiodła przez Słowację, Węgry i Serbię. W Serbii przeprawialiśmy się przez piękne pasma górskie, ale to, co widzieliśmy z okien autobusu, nasuwało myśl, że Serbia ma jeszcze wiele do zrobienia, jeżeli chodzi o warunki życia. Pamiętamy przecież, że wchodziła w skład byłej Jugosławii. Gdy w 1991 roku nastąpił rozpad Jugosławii, nacjonalistyczne i etniczne napięcia w byłych republikach kraju doprowadziły do wybuchu wielu krwawych konfliktów.

Występ bułgarskiej grupy folklorystycznejPo męczącej podróży znaleźliśmy się wreszcie w Warnie. Jeszcze tylko kilka kilometrów dzieliło nas od miejsca przeznaczenia, Kamczii. Na końcu drogi w ciemnym lesie stał rzęsiście oświetlony, piękny budynek. Czy to na pewno tu? Tak – to hotel Pałac Orfeusza, w którym mieliśmy spędzić najbliższy tydzień. Powitani przez Nataszę Barabanszczikową oraz Julianę Giuzelewą, przedstawicielką biura podróży Vangelia Tours, które zajmowało się nami przez cały czas pobytu w Kamczii, z ulgą opuściliśmy ciasny autobus i udaliśmy się na kolację, gdzie czekała na nas pierwsza z wielu niespodzianek – występ bułgarskiej grupy folklorystycznej. W ten sposób, wspólnymi tańcami, zostaliśmy przyjęci w gościnnym Pałacu Orfeusza.

Kamczia

KamcziaMiejsce, gdzie odbywał się „Słowiański świat” to Kompleks Sanatoryjno Uzdrowiskowy Kamczia, znajdujący się 20km na południe od Warny. Jest to ogromny ośrodek wybudowany przez mera Moskwy – przyjeżdżają tutaj dzieci na coś w rodzaju „zielonej szkoły”. W każdym czterotygodniowym turnusie bierze udział 600 dzieci z moskiewskich szkół. Na miejscu jest fantastycznie wyposażona, nowoczesna szkoła, obok internat oraz sala kinowo-widowiskowa na 600 osób. Kompleks Sanatoryjno Uzdrowiskowy KamcziaObok zajęć szkolnych, w ośrodku im. Jurija Gagarina zespół wychowawców różnych specjalności obserwuje poszczególne dzieci i wydobywa na światło dzienne ich ukryte talenty: muzyczne, plastyczne, aktorskie, fotograficzne, ścisłe – i rozwija je podczas zajęć pozaszkolnych. Jest także planetarium (w którym notabene pracuje kosmonauta należący do drugiego składu bułgarskiej gwiezdnej ekipy, Aleksandyr Aleksandrow) oraz Centrum Słowiańskie – sala przedstawiająca wspólne korzenie słowiańskiej części Europy. Do Kamczii przyjeżdżają mamy z małymi dziećmi na letni wypoczynek. Hala sportowaNiedawno otwarto również centrum medyczne „Zdrawiec”. W ultranowoczesnej hali sportowej i na basenie w Kamczii przygotowują się do olimpiady rosyjscy sportowcy. Jest również piękny amfiteatr z widokiem na morze, otoczony pachnącymi sosnami. Całość robi niesamowite wrażenie – to naprawdę niezwykłe miejsce do nauki i odpoczynku.

Warna

Organizatorzy festiwalu i Vangelia Tours zaprosili nas na wycieczkę do Warny. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od fantastycznego Muzeum Archeologicznego, którego zbiory uświadomiły nam, że to tu, na ziemiach Bułgarii znajdowała się mityczna Kolchida i że stąd bardzo blisko do centrum hellenistycznego świata.

WarnaPolacy cieszą się w Bułgarii szacunkiem z powodu króla Władysława Warneńczyka, który przewodził połączonej armii europejskiej w bitwie pod Warną z Turkami w 1444 roku. Polskiemu królowi udało się na chwilę powstrzymać atak Turków, ale niestety przypłacił to życiem. Najdłuższa ulica w Warnie nosi jego imię. Na jej końcu leży Muzeum Władysława Warneńczyka, w którym znajduje się jego symboliczny grób. W krypcie – zamiast kwiatów – zaśpiewaliśmy królowi Gaude Mater. Ciesz się, Matko Polsko, że miałaś takiego syna.

Warsztaty chóralne

WarsztatyWraz z naszym przybyciem rozpoczęły się warsztaty chóralne, na których połączone chóry pod dyrekcją Krystyny Krzyżanowskiej-Łobody miały przygotować finał IX Symfonii Ludwika van Beethovena – „Odę do Radości" z towarzyszeniem fortepianu. Chór warsztatowy to AZM i Cantores Misericordiae Dei z Polski oraz Chór Weteranów z Brześcia na Białorusi. Na próbach zespoły ćwiczyły razem „odę" w języku oryginalnym, czyli niemieckim. Łatwo nie było, ale kanon to kanon...

Wielką niespodzianką i przyjemnością była praca ze światowej sławy gruzińskim dyrygentem z Tbilisi. Kahaber Onaszwili, dyrygent Chóru Chłopięco-Męskego"Mdzlevari" przygotował z połączonym chórem „Alliluia" - jeden z najstarszych utworów muzyki gruzińskiej, powstały około IV w n.e. Warto wiedzieć, że polifonia gruzińska należy do najstarszych utworów wielogłosowych na świecie - najstarsze zabytki wielogłosowe to protoplaści późniejszych prawosławnych utworów liturgicznych. Kahaber przygotował dla nas również drugi utwór w języku gruzińskim - „Shen khar venakhi", co było o tyle trudne, że alfabet gruziński jest niepodobny do niczego innego, a zapis „zangielszczony" nie oddaje wszystkich głosek. W związku z tym nauka utworu odbywała się „na słuch" przy pomocy tłumacza – Zuraba Sparsiashvili.

Koncerty

Przed naszym przyjazdem, w pierwszym tygodniu „Słowiańskiego świata" odbył się m.in. wykład bułgarskiego poety i wydawcy Łuczezara Elenkowa o twórczości N.I. Wapcarowa, prezentacja nowej książki poetki Liliany Stefanowej oraz prezentacje pisarzy i poetów z Rosji, Chorwacji i Serbii. Podczas wieczoru mołdawskiego wystąpiła dziecięca grupa taneczna „Kłass" (Klasa), nasz zaprzyjaźniony chór Rapsodia pod dyrekcją Natalii oraz męski zespół wokalny „Improviz-kwartet". My natomiast mieliśmy przyjemność uczestniczyć w następujących koncertach:

Wieczór ukraińskiDzień ukraiński – wypełniony pieśniami solowymi i duetami w wykonaniu solisty z ukraińskiego miasta Czernichów, Andrieja Rekuna, Natalii Barabanszczikowej i bułgarskiej pianistki Zwiezdoliny Todorowej.

Dzień polski – koncert dwóch polskich chórów. Akademicki Zespół Muzyczny Politechniki ŚląskiejAZM zaśpiewał m.in. „Modlitwę o pokój" w aranżacji naszego zmarłego przyjaciela, Norberta Blachy. Natomiast Cantores Misericoriae Dei z Konstantynowa Łódzkiego, kierowany przez Mariusza Augustyniaka przedstawił łódzki folklor w kapitalnych aranżacjach. Na koniec połączone polskie chóry wykonały „Tourdiona", „Siyahambę".Cantores Misericordiae Dei Zwieńczeniem koncertu był „eksperyment" - Natalia BarabanszczikowaAZM i Cantores we wspólnym repertuarze przygotowała wcześniej na jednej próbie z obydwoma chórami pieśń masowego rażenia „Szła dzieweczka do laseczka" w dzikiej aranżacji, znajdującej się w repertuarze „Rapsodii".

Dzień Matki – koncert z tej okazji odbył się we wspomnianej już sali kinowo-widowiskowej przy pełnej widowni. Każda z wchodzących grup dzieci miała swojego wychowawcę, przy czym w oczy rzucał się jeden młody człowiek o wyglądzie żywcem wyjętym z filmu „Deja vu" - koszulka w cienkie granatowe prążki i biała czapka – brakowało tylko fajki ;). Okazuje się, że Bułgarzy obchodzą Dzień Matki 25 listopada. Koncert przygotowały kamczijskie dzieci. Wystąpił również Chór Weteranów z Brześcia, a wzruszającą pieśń „Czarny deszcz" wykonała solistka chóru, Anna Antonowna Misewicz, oraz w połączonych siłach chór z Polski wykonując sławetną już pieśń „Szła dzieweczka do laseczka". Trudno oddać wszystkie wrażenia po tym koncercie – były to klimaty żywo przypominające niegdysiejsze akademie, obecnie polskiej młodzieży nieznane. Chociaż niezaprzeczalnie miało to swój urok. Tym bardziej, że wszystkie mamy dostały na pamiątkę po pięknej bułgarskiej róży.

Stanka Szopowa wręcza kwiaty Natalii BarabanszczikovejUrodziny Nataszy. Ach, co to był za dzień! Spiritus movens części chóralnej „Słowiańskiego świata", Natalia Barabanszczikova, wystąpiła w autorskim repertuarze solowym. Przepiękne pieśni do wierszy znanych poetów i własnych. Gościnnie każdy z chórów przygotował pieśń, która była podarkiem dla solenizantki i kojarzyła się z jej pobytem w ich kraju.

Dzień białoruski. Koncert chóru z Brześcia rozpoczęła pieśń z czasów II wojny światowej – „Wstawaj, strana ogromnaja".Chór białoruski Tak jak u nas na Gaude Mater, tak tam wszyscy powstali z miejsc. Jak widać 70 lat po wojnie ciągle żywa jest pamięć o tej strasznej wojnie. Potem była „Kalinka", „Ech ta droga" i inne pieśni wojenne. Około 50-osobowy chór z towarzyszeniem akordeonu dał wspaniały koncert. Dyrygentem chóru jest Oleg Nieroda, który prowadzi w Brześciu również szkołę chóralną.

Połączone chóry - wielki finałWielki finał. W koncercie finałowym wystąpiły kolejno wszystkie obecne chóry, Andriej Rekun oraz Natalia Barabanszczikowa. Kahaber Onaszwili dyrygował „Aliluja". Jeżeli chodzi o IX Symfonię - po kilku wspólnych próbach nadszedł czas prawdy. Prowadząca warsztaty Krystyna Krzyżanowska-Łoboda udowodniła swój profesjonalizm i gładko przeprowadziła chór przez „Odę do radości". Partię solową zaśpiewał Andriej Rekun. Przy fortepianie cudów dokonywała Zwiezdolina Todorowa. Po koncercie organizatorzy przygotowali wspólne świętowanie z bułgarskim folklorem.

Wrażenia uczestników

Jarek:
"Wyprawa do Bułgarii i Kamczii skąpanej w listopadowym, już nie tak gorącym, słońcu to najlepsza wycieczka na jakiej byłem. Zaczynając od długiej podróży autobusem z najbardziej sympatycznymi kierowcami jakich znam, poprzez dziesiątki godzin prób, koncerty przybliżające nam słowiańską kulturę, a kończąc na integracyjnych wieczornych imprezach, pobyt w "Pałacu Orfeusza" (naszym hotelu) już zawsze pozostanie w mej pamięci.

Chwile spędzone z naszą 10-osobową Cantoresową reprezentacją i AZM-em z Gliwic to bezcenny czas, który ciężko wyrazić w kilku zdaniach. Bezcenne są wspólne spacery brzegiem Morza Czarnego, poobiednia kawa w holu pierwszego piętra, szczery uśmiech weteranów z Białorusi po naszym koncercie, "Gaude Mater Polonia" zaśpiewane na pożegnanie, a nawet żarty z ogórków i Żelazka (dla wtajemniczonych ;)).

Wiele chwil i ważnych momentów jesteśmy w stanie uchwycić na zdjęciach czy filmach, jednak to co najważniejsze, pozostaje nieuchwytne. To wspaniała atmosfera, życzliwość wszystkich których spotykaliśmy, a także radość i wdzięczność na twarzy Natalii Barabanścikowej, dzięki której się tam znaleźliśmy. Po prostu... pozytywne wibracje, które odczuwam po dziś dzień."


Autor: Justyna Dziuma
Korekta: Krzysztof Skowron
Zdjęcia: Krzysztof Skowron, Inga Milosavljevic